24.4.14

DIY SET 9: domowe ekstrakty do pieczenia

Zazdrościć domowej spiżarni Nigelli Lawson zacząłem od pierwszego odcinka jej kulinarnej serii, który zupełnie przez przypadek wpadł mi w oko podczas rutynowego przerzucania kanałów w TiVi. Można powiedzieć, że było to niczym fatalne zauroczenie czy też uczucie od pierwszego wejrzenia. Jak wpadła ze swoim czekoladowym ciastem, tak już nie wyszła. Ogólnie zazdroszczę jej nie tylko spiżarni czy kuchni, ale całego domu. Jest nie tylko świetną gospodynią, ale ma także niesamowity smak, jeśli chodzi o urządzanie przytulnych miejsc, przyjęć, wybierania dekoracji i wymyślania przepisów. Uwielbiam ją. I mimo, że wiem czym to się skończy - uśmiechające się w lustrze wałeczki tłuszczu -, nie potrafię (i nie zamierzam!) się oprzeć czemukolwiek, co wyszło spod jej oprószonych mąką skrzydeł. Jedyny problem jaki z nią mam, mianowicie, to często zbyt skomplikowane składniki jakich używa. Wiem, wiem. Między nią a mną są lata świetlne. Brak mi tyle doświadczenia, obycia w świecie smaków, spontaniczności w kuchni. Ale przede wszystkim dostępu do tych fajnych sklepów, w których to można dostać dosłownie wszystko. Duża część jej spiżarni obfitości to dla mnie na razie tylko sfera marzeń, ale wcale mnie to nie zniechęca do szukania. Mnóstwo rzeczy, przypraw, dodatków do pieczenia można zamówić przez Internet, ale wiąże się to zazwyczaj ze sporym kosztem. Są jednak sposoby, by choć drobną część jej kulinarnego arsenału wyczarować sprytnymi zamiennikami i domowymi sposobami. Dzisiaj pokażę Wam jak przygotować pożądane przez każdego szanującego się miłośnika wypieków ekstrakty spożywcze. Mój ukochany waniliowy oraz cytrusowy (pomarańczowy/cytrynowy).

Do przygotowania waniliowego wariantu potrzebne są:
# szklana butelka lub inne naczynie ze szczelnym zamknięciem
# 250ml wódki
# 4 świeże laski wanilii

Step-by-step
KROK 1 - szklankę alkoholu przelejcie do rondelka i na małym ogniu podgrzejcie. Nie dopuśćie do zagotowania, bo wódka jest bardzo lotna i wam ucieknie ;) ma lekko parować, dosłownie ledwie letnia.

KROK 2 - laski wanilii ostrożnie natnijcie wzdłuż, ale nie do końca. Niech końcówka trzyma je w kupie. Następnie przełóżcie je do butelki. I nie martwcie się, mogą się "pognieść".

KROK 3 - letni alkohol przelejcie do butelki i szczelnie zakręćcie/zakorkujcie.

Tak przygotowany ekstrakt umieśćcie w ciemnym i chłodnym miejscu (nie w lodówce!!!). Polecam spiżarnię lub kuchenną szafkę. Co 1-2 tygodnie należy wstrząsnąć buteleczką, by składniki się przemieszały. Po okresie około 2 miesięcy ekstrakt jest gotowy do użycia.

Wiem, strasznie długo trzeba czekać. Ale zapewniam, efekt jest tego wart. Alkohol po prostu musi wyciągnąć ten nieziemski aromat z wanilii, a na to trzeba czasu. Zdradzę Wam jeszcze, że możecie spokojnie dokładać zarówno kolejne laski wanilii jak i dolewać wódki w międzyczasie wykorzystywania. Będzie się odnawiał, a Wam nigdy go nie zabraknie. Spokojnie przetrwa kilka lat.

W przypadku ekstraktu cytrusowego zamiast wanilii przygotujcie dużą pomarańczę lub dwie cytryny. Owoce sparzcie. Skórkę umyjcie, obierzcie pozbywając się białej błonki i następnie pokrójcie skórkę na kawałki, tak by zmieściły się do butelki. Wnętrze możecie zjeść ;) Dalej tak samo.

---

A oto efekt po dwóch miesiącach:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz