6.9.14

Piegusek z migdałową nutą

Jedyną rzeczą, której zazdroszczę rudzielcom, jeśli chodzi o ich wygląd, to fakt, że ich kolor włosów świetnie współgra z subtelnymi, delikatnymi piegami na nosie i policzkach. Zawsze, dosłownie zawsze chciałem mieć buzię pełną piegów. Niestety, nie wyszło. Nie te geny. Słońce też nie pieściło mnie zbyt hojnie porą wakacyjną. A poza tym mam ciemne włosy, więc raczej burzyłoby to tylko harmonię na mojej twarzy^^ Więc z wiekiem to pragnienie mi przeszło. Ale w sumie to nie mam pojęcia, dlaczego o tym piszę, bo dzisiejszy post z zamiaru miał być na słodko, a nie na modowo. Czas na fashion issues będzie później, teraz natomiast wgryźcie się, proszę, w to trzeszczące między zębami makowisko ;)


Dzisiaj sobota, więc przepis, który Wam przedstawię będzie niezwykle prosty. Nie uwierzycie, ale w lodówce miałem aż dziesięć (!) niewykorzystanych białek, które z początku miały przemienić się w czekoladową pavlową, ale plany uległy lekkiej korekcie. Zamiast ogromnej bezy, ogromne zaskoczenie. Zwykle piegusek, czyli biszkoptowe ciasto wypełnione ziarenkami maku, kojarzyło mi się z dodatkiem kremu, bo z natury wychodzi troszkę przesuszone. Ale myślę sobie wersja basic, trzeba spróbować. Zwłaszcza, że dopadła mnie leniwa sobota. Za nic wykwintniejszego raczej bym się nie zabrał :P Wertuję zatem wyszukany przepis na Kotlet.tv, myślę sobie nic trudnego, czas więc wyjąć moją ulubioną miskę. Słownie: pół godziny. Tyle zajęło mi przygotowanie ciasta. Jeszcze przed śniadaniem wrzuciłem je do piekarnika i przedpołudniową kawę mogliśmy z mamuśką popijać, chrupiąc migdały na czekoladowej polewie. Ogólnie wyszło klawo. Jedyny minus całego przedsięwzięcia, to dziwaczne proporcje, bo cała miska piany starczyła finalnie na moją najmniejszą blaszkę. Aż oczęta przetarłem ze zdumienia. Ale no to nic. W sumie mi to nie przeszkadza, szybciej zniknie, a ja będę miał pretekst do upieczenia czegoś jeszcze xD


 

Składniki:                                      200 stopni/ około 30 minut
# 1 szklanka białek (ok.7-8 sztuk)
# 1 szklanka cukru
# 125g margaryny (pół kostki)
# 1 szklanka mąki pszennej
# 1 szklanka maku niemielonego
# 1 łyżeczka cukru wanilinowego
# 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
# kilka kropel aromatu migdałowego
# szczypta soli

W rondelku umieśćcie margarynę, roztopcie i ostudźcie. W dużej misce ubijcie białka ze szczyptą soli na sztywną pianę. Następnie dodając porcjami cukier, ubijcie na bezową masę. Dodajcie przesianą mąkę, proszek do pieczenia i cukier wanilinowy. Delikatnie wymieszajcie. Następnie aromat i cienkim stróżkiem roztopiony tłuszcz. Tylko musi być ostygnięty, bo inaczej masa może się zważyć. Potem powoli mak. Delikatnie jeszcze raz przemieszajcie i przelejcie na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Włóżcie do nagrzanego piekarnika i pieczcie do momentu aż drewniany patyczek wetknięty w ciasto będzie suchy.

Na koniec możecie udekorować lukrem lub polewą czekoladową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz