1.7.14

Pochmurne celebracje

Dzisiaj mam dla Was kawałek pysznego kruchego placka z delikatną budyniową pianką. Kolejny letni klasyk debiutujący na moim wakacyjnym stole. Decyzja na jego upieczenie to była dosłownie sekunda. Babcia potrzebowała pomocy w przygotowaniu imienin. I wszystko jasne ;)


Pieczenie eksperymentalne, czyli takie, które przynosi najwięcej niespodzianek. Jestem perfekcjonistą, dlatego lubię sprawdzone przepisy, ale robienie czegoś po raz pierwszy is so exciting, isn't it? Cały czas gorączkowo spoglądałem najpierw na przepis a potem na szybkę w piekarniku. Emocje prawie jak na porodówce. Przyznajcie, że na zdjęciu prezentuje się dosyć pospolicie. Troszkę jakby pleśniaczek z taką tam kolorową bezą. Otóż, nic bardziej mylnego. A to za sprawą delikatnej śmietankowej chmurki, która definiuje to ciasto. Jest wyrafinowane, odpowiednio słodkie, z dodatkiem sezonowych owoców. I ten smak. Niepowtarzalny. Pani Doroto, dziękuję, że jest Pani dla mnie tak ogromną inspiracją. Ostatnio zdałem sobie sprawę, że MojeWypieki przyczyniły się bezpośrednio do mojej kariery cukierniczej, po tym jak zobaczyłem stary wydruk przepisu na mój popisowy rzucany biszkopt, wciśnięty między inne w zeszycie kucharskim. Podświadomie wiedziałem u kogo zacząć się szkolić :) A piszę to dlatego, bo dzisiaj mija dokładnie rok od kiedy blog stał się moim sposobem na życie, jakkolwiek oklepanie to zabrzmi. Dokładnie 365 dni lepszych i gorszych pomysłów, kuchenno-modowych porad i wyciskających łzy historii opartych na faktach autentycznych. Mojego desperackiego wywnętrzania się i publicznego łechtania jakże próżnego ego. Wiecie o mnie zdecydowanie za dużo, dlatego z pełną premedytacją mogę Was zabić, hue hue hue :D Cynamodowy pamiętnik jest już grubaśnym plikiem pachnących korzenną przyprawą stronic, a ja nie mogę przestać rozpisywać się dalej. Ten talent nie mógł się zmarnować^^ Wiem, to dopiero początek, a że początki zawsze bywają trudne, dlatego ściskam Was w tym momencie specjalnie mocno. Dziękuję, że nie marnujecie swojego czasu z kimś innym, tylko ze mną xD Za te wszystkie słoneczne dni, jesienne wieczory i bezgwiezdne noce. Wy naprawdę to czytacie. Czasami wciąż nie potrafię w to uwierzyć.


Kruchy spód:
# 2 1/2 szklanki mąki krupczatki
# 250g margaryny (kostka)
# 5 żółtek
# 3 łyżki cukru pudru
# 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia

Margarynę pokrójcie w kostkę i razem z pozostałymi składnikami zagniećcie ciasto. Następnie podzielcie je na dwie części: 60% i 40%. Owińcie folią spożywczą i zmroźcie w zamrażalniku przez min. 1 godzinę.
Po tym czasie na wyłożoną papierem do pieczenia blaszkę o wymiarach 20x32 cm zetrzyjcie na tarce o dużych oczkach większy kawałek ciasta. Przyklepcie lekko i wyrównajcie powierzchnię. Podpieczcie w piekarniku nagrzanym do 190 stopni przez 20 minut. Powinno się lekko przyrumienić. Odstawcie do całkowitego ostudzenia.

Delikatna pianka:
# 5 białek
# 1 szklanka cukru
# 2 budynie śmietankowe lub waniliowe (2x40g)
# cukier wanilinowy (16g)
# 1/2 szklanki oleju roślinnego
# szczypta soli

Dodatkowo:
# 500g truskawek, malin lub innych świeżych owoców

Uwaga! Zarówno białka jak i olej powinny być w tej samej temperaturze. Ponieważ używam jajek prosto z lodówki, postanowiłem włożyć szklankę z olejem odpowiednio wcześniej (min.30-40 minut) do lodówki.

Pianę z białek zacznijcie ubijać dopiero, gdy spód z kruchego ciasta całkowicie wystygnie. Ja zawsze biję białka ręcznie (według mnie daje to lepszy efekt), ale możecie spokojnie wykorzystać mikser. Do ubitej ze szczyptą soli piany dodawajcie po łyżce cukru i cukru wanilinowego, każdorazowo porządnie ubijając całość. Następnie wsypujcie po trochu proszku budyniowego i mieszajcie do jego rozpuszczenia. Nie powinny pozostać żadne grudki. Na koniec, lejąc po ściance  dodawajcie do piany po łyżeczce oleju. Za każdym razem delikatnie mieszajcie masę. Małe porcje są niezwykle istotne, bo inaczej piana opadnie. Gotową masę przelejcie na kruchy spód i przykryjcie świeżymi owocami. Truskawki i maliny układajcie otworkami do góry, a duże owoce przekrawajcie na połówki. Na koniec wyjmijcie z zamrażalnika drugą część ciasta i też zetrzyjcie na tarce, przykrywając owoce. Ciasto pieczcie w 190 stopniach przez ok. 40 minut, a następnie odstawcie do wystudzenia.

!!! Jeżeli wykorzystacie budynie, w składzie których nie ma cukru, możecie po przestudzeniu dodatkowo oprószyć wierzch ciasta cukrem pudrem.


1 komentarz: