20.12.13

Dekorowane pierniczki

Pieczenie pierniczków jest dla mnie idealną świąteczną terapią odstresowywującą. Widok roześmianych buź ubrudzonych lukrem, cukrowych koralików rozsypanych po całej kuchni, zapach przypraw korzennych i goździków misternie powtykanych w dojrzałe pomarańcze sprawiają, że wszystkie problemy znikają i liczymy się tylko my, celebrujący ten najpyszniejszy w ciągu całego roku moment :D 


Ta wypowiedź dała mi swego czasu wyróżnienie w świątecznym konkursie na Ciasteczkolandii. Uwielbiam do niej wracać w ciągu roku i przypominać sobie tą magiczną atmosferę. Ale już dłużej nie muszę, bo w końcu jestem w domu. Cudowne uczucie. Co prawda choinka jeszcze nie ustawiona, ale pierniczki już czekają na powieszenie. Na mnie oczywiście czekała porcja bez dekoracji. Nie ma nic lepszego niż pachnący start przedświątecznego maratonu w kuchni w taki sposób. Także wystartowałem. It's official! Niestety przepisu na ciasto Wam dzisiaj nie zdradzę, bo jak wiecie umieszczam tu tylko wypieki mojego autorstwa. Nie martwcie się, poczekacie troszkę cierpliwie i za rok na pewno go opublikuję :P Na osłodę zdradzę Wam recepturę na mój lukier, którym udekorowane są pierniki. Jest świetny. Nie przejrzewa, bo nie jest na bazie wody. Przez cały czas zachowuje swój zimowy, biały kolor. Jest również świetnym "spoiwem", bo sprawdził się podczas zeszłorocznego budowania piernikowego domku. Polecam na Święta :)

Składniki:
# białka z dwóch jajek
# 200g cukru pudru

Z białek ubijacie pianę. Potem porcjami dodajecie cukier. W efekcie lukier powinien mieć konsystencję półpłynną, ale też bez przesady, żeby nie spłynął od razu po nałożeniu na ciastko. Trzeba go wyrobić na wyczucie, więc w razie czego nie krępujcie się manipulować ilością dodawanego cukru. Po przygotowaniu przełóżcie część do zwykłego woreczka śniadaniowego i dekorujcie według własnej inwencji.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz