Musicie mi wybaczyć, ale późną jesienią zaczyna brakować porządnego światła. Jak chcecie zobaczyć jak wyglądają w rzeczywistości, musicie koniecznie je zrobić u siebie. Są bardzo smakowite, a trzymane w zamknięciu długo pozostają świeże. Idealne do porannego kakao, popołudniowej herbatki czy w przerwie między jednym a drugim. Drożdżowe zawsze świetnie smakuje. Zamiast marmolady możecie wykorzystać krem orzechowy. Wyjdą jeszcze pyszniejsze.
Składniki na ponad 30 sztuk: 170 stopni/ około 30 minut
# 1 kg mąki pszennej
# kostka margaryny
# 1 szklanka mleka
# 1 1/2 szklanki cukru
# 5 jajek
# aromat pomarańczowy
# opakowanie cukru wanilinowego (16g)
# 100g świeżych drożdży
# 5 łyżek ciepłego mleka
# 3 płaskie łyżeczki cukru
Do średniej wielkości miski rozkruszcie drożdże, wsypcie 3 płaskie łyżeczki cukru i wlejcie ciepłe mleko. Rozetrzyjcie wszystko łyżką i odstawcie do wyrośnięcia.
Pokrojoną na mniejsze kawałki kostkę margaryny razem ze szklanką mleka umieśćcie w rondelku i na małym gazie rozpuśćcie. Odstawcie do ostygnięcia
W dużej misce jajka utrzyjcie dokładnie z cukrem. Powoli dolewajcie rozpuszczony w mleku tłuszcz, cały czas mieszając. Wsypcie cukier wanilinowy i aromat pomarańczowy (na buteleczce powinno być napisane na jaką ilość ciasta starcza aromat; proponuję około 1/3 buteleczki). W kilku partiach przesypujecie mąkę, powoli wyrabiając ciasto. Na koniec dodajecie wyrośnięte drożdże i dalej wyrabiacie. Polecam do tego drewniane berło, czyli mocną drewnianą szpatułkę zakończoną kulką. W tym etapie przyda Wam się pomocnik: jedna osoba niech mocna trzyma miskę, a zadaniem drugiej jest roztarcie ciasta. Oznacza to mniej więcej uderzanie berłem w ciasto, by pozbyć się powietrza. Za każdym uderzeniem powinno być słyszane charakterystyczny dźwięk ulatywania powietrza (tssss:). Trzeba niezłą chwilę ciasto powyrabiać a następnie przykryć bawełnianą szmatką i odstawić do wyrośnięcia.
WERSJA DLA SINGLI: miskę z ciastem postawcie na podłodze. Uklęknijcie tak, aby miska była między Waszymi udami. Mocno ściśnijcie, by miska się nie wyślizgiwała i dwoma rękami trzymając drewniane berło uderzajcie w ciasto przez jakiś czas. Po wyrobieniu pozostawcie do wyrośnięcia.
Gdy ciasto podwoi swoją objętość, możecie zabrać się do formowania bułeczek. Przygotujcie dodatkowo:
# roztrzepane jajko
# talerzyk z kilkoma łyżeczkami oleju
# marmoladę owocową
Dłonie natłuszczacie odrobiną oleju i urywacie kawałek ciasta. Formujecie średniej wielkości placuszek, na który nakładacie marmolady. Zawijacie ciasto tak, aby owocowe nadzienie nie miało szans wypłynąć, czyli zlepiacie boczki i tworzycie kulkę. Odkładacie na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Gdy blaszka będzie zapełniona, smarujecie każdą bułeczkę roztrzepanym jajkiem i wstawiacie do nagrzanego piekarnika. Pieczcie aż do przyrumienienia (suchy patyczek!). Gotowe odstawcie do ostygnięcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz