6.9.13

Knedle ze śliwkami

Pamiętacie waleczną pandę Po, która uwielbiała kluseczki? Tak naprawdę to nie były żadne kluseczki. Jestem pewien, że musiały to być knedle. Moje knedle. Dam sobie paznokieć uciąć, że tak właśnie było. A że pandy to najfajniejsze zwierzaki na świecie (zwłaszcza te kichające), więc zainspirowany, postanowiłem zrobić kilka kluch, by chociaż przez chwilę poczuć się tak samo fajnym jak one xP

Na surowo
W ogóle, co myślicie o owocach na obiad? U mnie rzadko się to zdarza. Nawet gdy jestem na diecie :) Ale jest trudna sprawa, bo mamy wysyp śliwek i nie nadążam z wymyślaniem smacznych rzeczy z nimi w roli głównej. Poprosiłem więc mamę, żeby nauczyła mnie czegoś nowego. Nowego, a jednocześnie pachnącego staropolską kuchnią ukochanej babci. Szykujcie się na międzypokoleniową współpracę. Dziś pomysł na proste danie, z którym bez problemu poradzicie sobie nawet na studiach, gdy mamy nie będzie w pobliżu (tak przynajmniej jest w moim przypadku). Przepis więc zapamiętuję i czekam na okazję wykorzystania go już za niedługo^^

Ugotowane

Z poniższego przepisu wyszły nam 22 sztuki:
# ok. 1,2 kg ugotowanych w osolonej wodzie ziemniaków
# 5 łyżek maki ziemniaczanej
# 5 łyżek mąki pszennej
# 1 jajko
# 1 łyżeczka soli
# dodatkowo: mąka pszenna do podsypywania
# 22 połówki śliwek (bez pestek)
Ugotowane ziemniaki przepuszczacie przez maszynkę do mielenia (jak takiej nie posiadacie, wystarczy bardzo dokładnie je zgnieść). Wbijacie jajko, dodajecie sól i mąkę. Wszystko ręcznie łączycie. Jeśli się klei (co w dużej mierze zależy od rodzaju ziemniaków), podsypujcie po trochu mąką i zagniatajcie do momentu aż będzie ładnie odchodzić. Wyrobione ciasto przekładacie na posypany mąką blat i formujecie jeden grubaśny rulon. Dla ułatwienia przekrawacie go na 2-3 części. Każdą część kroicie na w miarę równe i grube plastry (zdjęcie na samej górze). Następnie lekko go rozgniatacie na taki placuszek. Jedną część posypujecie mąką (zewnętrzna); odwracacie ją i kładziecie połówkę śliwki. Dokładnie zlepiacie brzegi, z całości formując kulkę. Tak przygotowane kluchy wkładacie do gotującej się osolonej wody i czekacie aż wypłyną na wierzch. Wynurzone knedelki gotujecie jeszcze dosłownie przez chwilę i następnie odcedzacie.

Bardzo fajnie smakują polane bułką tartą z masłem i obsypane cukrem. Niektórzy lubią wersję ze śmietaną, cynamonem i cukrem na wierzchu.

PS. Możecie wykorzystać nie tylko śliwki, ale też truskawki, gdy znowu będzie na nie sezon. Polecam oba warianty.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz