29.9.13

O wszystkim i o niczym

No, kochani, nadszedł czas na nowy plan taryfowy. Jako, iż zadomowić się w moim gdańskim studenckim gniazdeczku zdążyłem już na dobre, czas nadszedł na diametralne zmiany. Ponieważ kuchnia inna i lodówka inna i piekarnik inny (ten, co nie działa^^), z czego zdajecie sobie sprawę, zmienia się automatycznie repertuar serwowanych przeze mnie delikatesów. Liczę na wzrost kreatywności, jeśli chodzi o przepisy bez pieczenia, z przyczyn oczywistych. Postaram się również jak najdosłowniej wcielić w życie przymiot studencki. Jestem strasznym łasuchem, a że pieniądz się mnie nie trzyma ( #$pendallyourdollar$baby), więc trzeba będzie znaleźć rozwiązania, które zaspokoją zarówno mój żołądek jak i w równej mierze moją kieszeń, you know what I mean. Mam nadzieje, że ten pomysł spodoba się Wam wszystkim, a zwłaszcza osobom w tej samej, studenckiej sytuacji. Dla zwolenników wypieków: przy okazji powrotów w rodzinne strony będę piekł, ile wlezie, zapewniam. Liczę na smaczny i bardzo odkrywczy sezon, mnóstwo kulinarnych eksperymentów i doznań.
Mam nadzieję, że się ze mną nie nudzicie i miło Wam się przegląda mój pamiętnik. Czytajcie dalej z równym zainteresowaniem. Bardzo dziękuję za wszystkie wyświetlenia, a każdy komentarz sprawia, że jakoś tak cieplej w środeczku^^. Trzymajcie tak dalej ;) Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, ale zaczynam już 4 (słownie: czwarty) miesiąc klikania o wszystkim i o niczym!!!
Pozdrawiam, Łukasz ;D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz