7.8.13

Amerykańskie naleśniki Jerzego Knappe

Lubicie śniadania na słodko? Przyznam się, że ja za nimi nie przepadam. Za mało konkretne jak dla mnie, a poza tym jestem totalnym mięsożercą. Keep Calm And Eat Meat to moje motto :D A w ogóle czy po takim posiłku jest miejsce na kolejne coś słodkiego, świeżo co upieczonego i nieziemsko pachnącego??? Hmmm...tylko zawsze! W każdym razie, przyznam się, że czasami i mnie nachodzi, ni stąd ni zowąd, ochota, by przygotować sobie właśnie takie. I nie chodzi o miskę płatków czekoladowych z mlekiem czy bułkę z masłem orzechowym. Nachodzi mnie ochota na COŚ specjalnego. I tak też było dzisiaj.



Nie musiałem długo myśleć, bo tak się składa, że ostatnio przeglądam kolejną kulinarną lekturę. I w dodatku polską (rzadko się to zdarza). "Zapraszam do stołu. Kuchnia Jerzego Knappe" to zbiór przepisów zebranych i w całkiem przyjemny sposób podanych przez autorkę scenariusza serialu Przepis na życie pani Agnieszki Pilaszewskiej oraz jej koleżanek po fachu. Prawdziwy rarytasik dla prawdziwych fanów serii (och, och, o mnie mowa ^^). Wszystko udekorowane mnóstwem zdjęć potraw i kadrów z planu zdjęciowego. Nic tylko połykać w całości.


Tak więc ekspresowe miksu-miksu i pyszne amerykańskie naleśniki wylądowały na talerzu. Nie są to typowe pancakes, raczej jak połączenie smaku omleta z wyglądem racucha. Świetnie wypadają ze świeżymi owocami, jogurtem naturalnym czy płynnym miodem. Wyglądają nadzwyczaj efektownie. Jak ktoś planuje śniadanie do łóżka, to polecam !!

Przepis na ok. 10 sztuk:
# 1/2 szklanki mąki pszennej
# 3 jajka
# nieco ponad 1/2 szklanki mleka
# 1 łyżeczka proszku do pieczenia
# szczypta soli
Potrzebne będą dwie miski: do większej przesiewacie mąkę, proszek do pieczenia, wlewacie mleko i żółtka. Wszystko dokładnie miksujecie. W mniejszej misce umieszczacie białka, które ubijacie ze szczyptą soli na sztywną pianę. Przekładacie pianę do ciasta i delikatnie łączycie całość.
Rozgrzewacie patelnię z odrobiną oleju i wlewacie ciasto porcjami wielkości placków z jabłkami (racuchów). Uważajcie, by płomień nie był zbyt duży, bo szybką się przypalą !
Gdy brzegi ciasta się przyrumienią, przewracacie na drugą stronę. Chwilkę smażycie i przekładacie na talerz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz