Wyjeżdżam więc już jutro. Ciuszki spakowane, torba hand-made'owa jest, napis też. I nawet brokat, chociaż nie wiem po co. Może będzie FAZA, to sypnę gdzieniegdzie xP A wianka nie mam, bez przesady. No i oczywiście bilet. Także powoli zmykam. Czeka Was niestety kolejne kilka dni bez żadnych nowych postów, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie. Nadrobię zaległości po powrocie (materiał już jest, nie tylko w głowie). I oczywiście podzielę się wrażeniami z festiwalu!!!
Miało być "Strength to shake it out", ale by się nie zmieściło, więc jest FORGIVENESS. Klej mi się skończył, dlatego tylko trzy kwiaty, ale spokojnie. Będzie ich więcej. Zostawiam Was z tą cudowną nutką:
Także, kierunek --------> KRAKÓW. Może kogoś z Was spotkam. Obczajcie mój napis to łatwiej Wam będzie mnie odszukać. Będzie mi bardzo miło. Do zobaczenia wkrótce ;)
Cynamodowego weekendu :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz