1.10.13

Szybki deser ananasowy


Początek miesiąca, więc będzie na bogato. Szaleję z ananasem. I to w dodatku świeżym. Smakuje o niebo lepiej niż wersja z puszki. Jeśli nie mieliście okazji spróbować, to zachęcam, zachęcam. Śmiało. Jak się oczywiście domyślacie serwuję dziś deserek bez pieczenia. Dziwna odmiana. Wolałbym zupełnie inaczej wykorzystać ten przepyszny owoc, ale cóż.. Gdybym był w domu, zamieniłbym go na ciasto rodem z Gotowych na wszystko, autorstwa boskiej (choć fikcyjnej) mistrzyni w fachu, w którym ja dopiero zaczynam raczkować - Brie Van De Kamp. Ciasto ananasowe "do góry nogami". Dobre. Ale nie martwcie się, na pewno będziecie jeszcze mieli okazję o nim tutaj przeczytać. Uwielbiam ten serial, choć nie śledziłem go od początku. Teraz kiedy znam już koniec, nie specjalnie chce mi się zagłębiać w początkowe wątki. Tak czy inaczej, przepisy serwowane przez Brie zawsze wyglądają perfekcyjnie i wykwintnie. Jak ona sama. By the way...cały czas szukam sprawdzonego przepisu na muffiny ze skórką pomarańczową (z ostatniego sezonu), więc jakby komuś się rzuciło w oczy, to się nie krępujcie.. :)  Wracając do deseru, jeśli nie lubicie ananasa, możecie równie dobrze wykorzystać brzoskwinie, kiwi czy inne takie. Przepis bardzo prosty, żeby nie napisać prostacki xP Ale cóż...świetny na podwieczorek przy komputerze, gdy po całym dniu bycia zajedwabistym (jak to Edzia Górniak kiedyś powiedziała), macie w końcu czas, by pośmiać się z "gwiazduń" na obcasiku, frędzelku czy innym dalmatyńczyku :D Have fun!

Składniki:
# 1/8 oczyszczonego ananasa
# kilka łyżek jogurtu naturalnego
# 2 starte na wiórki kostki czekolady (u mnie gorzka)
Za pomocą blendera lub po prostu nożem rozdrabniacie ananasa do postaci "jeszcze nie" musu. Wkładacie 2 łyżki do szklanki i przekładacie jogurtem naturalnym. I tak aż Wam się skończy owoc. Najwyższa warstwa to kleks z jogurtu, który posypujecie obficie czekoladą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz