5.10.13

Co w szafie trzeszczy...F&F

Co roku w okolicach końca września lub wraz z początkiem października starannie ostrzę sobie pazurki, wiążę u szyi pokaźny śliniak i z największą przyjemnością zasiadam przy jednoosobowym stoliku w najmodniejszej internetowej kafejce, by z apetytem wgryźć się w najświeższe modowe pyszności, serwowane przez projektantów z całego świata specjalnie dla mnie. Gdy tylko nasycę wygłodniałe oczy tysiącami zdjęć prezentowanych w look-bookach i dokładnie zaplanuję listę najbardziej pożądanych przeze mnie nowości, nadchodzi pora, by sprawdzić jak idealnie leżą na mnie owe wypatrzone fanty.

I tak też stało się więc dzisiaj. Za cel numero uno obrałem baaaardzo dawno nieodwiedzany przez moją skromną osobę F&F z nie-aż-tak-pobliskiego Tesco. Zainteresowałem się tą marką nieco mocniej już w poprzednim sezonie, tzn. ubiegłej wiosny, gdy w kampanii wystąpił znany z Samotnego mężczyzny (nawiasem mówiąc świetny film Toma Forda) model, Jon Kortajarena. Jakoś tak przykuł moją uwagę, a że kontrakt podpisał i na ten sezon, więc koniecznie musiałem sprawdzić, co tam prezentuje na sobie tym razem. Nie zawiodłem się absolutnie wcale. Zdjęcia z jego udziałem są świetne, klimatyczne. Można by pomyśleć, że odzieżowe marki "supermarketowe" już z daleka śmierdzą tandetą, brakiem jakości i nadążaniem za trendami. I zdecydowanie jestem tego właśnie zdania. Aczkolwiek F&F na tle ich wszystkich wypada oszałamiająco i bez porównania dobrze. Ubrania i buty nie dość, że są w bardzo dobrym stanie, to dodatkowo są niewiarygodnie stylowe. A ceny niewygórowane. Polubiłem ich od pierwszego przymierzenia :) A co wpadło mi w oko tym razem? Na sezon FW2013 jest duży wybór fajnych kurtek, począwszy od ocieplanych parek, na nigdy nie wychodzących z mody skórach kończąc. Podobają mi się plecione swetry i nawet jedna z bluz (choć zazwyczaj nie noszę). Moja uwaga natomiast zdecydowanie skupiła się na akcesoriach (oczywiście, a jakżeby inaczej :) : skórzane rękawiczki, rękawiczki z elementami zamszu, ciepłe szaliki i wzorzyste czapki. Przyznam się, że nie cierpię nosić czegokolwiek na głowie, nawet zimą, ale coś czuję, że w tym roku nastąpi przełom^^ Poza tym mają w ofercie niezłe egzemplarze, jeśli chodzi o buty. Wysokie, skórzane, a la trekkingowe. Wyglądają dobrze, ale ja i tak jestem zdania, że obuwie to w obuwniczym. Wycieczkę zaliczam zatem do udanych. Niestety jakieś paskudne choróbsko próbuje mnie dorwać, więc na nic innego nie miałem ochoty ani siły. Następny przystanek? Się okaże.. Na razie uciekam zrobić sobie kolejną herbatę z cytryną i wskakuję pod koc.


PS. Dziś na deser kilka fotek. (żadne ze zdjęć nie jest moją własnością --->źródło: ffmoda.com)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz