15.10.13

Kopytka tudzież szagówki (w każdym razie pyszne kluski)

Mam nadzieje, że nie macie dosyć moich obiadowych przepisów, bo dzisiaj przed Wami kolejny :) Czas na kopytka.


Znowu ziemniaki i znowu mąka, czyli połączenie na którym zawsze mogę polegać. Mocno studenckie, bo wystarczy kupić niewiele, a pomysłów na ich wykorzystanie całe mnóstwo. Kwintesencja kuchni ekonomicznej: żeby ze zwykłym składników przygotować kilka różnych dań. Hasło na dziś: NIE dla monotonii! Przyznam się, że w ubiegłym roku, gdy kulinarnie byłem jeszcze czystą kartą, wystarczały mi kanapki i odgrzewany ze słoików bigos od babci. Przynajmniej z początku, bo wiecie, nowe miejsce i trudno się przestawić, że po powrocie ze szkoły mama nie czeka z gotowym obiadem na stole. Był więc tydzień kuchni polskiej - fasolka po bretońsku, na zmianę z tygodniem kuchni włoskiej - makaron z parówką i pieczarkami, przeplatany tygodniem angielskim - tosty z serem. Ale jedzenie wciąż tego samego, nawet tak pysznego, że niebo, w końcu się nudzi. Przyjąłem więc taktykę, że nawet jeśli nie mam wiele czasu, każdego dnia spróbuję zjeść coś innego niż dnia poprzedniego. Choćby różniącego się dosłownie jednym elementem. Bardzo pobudza kreatywność. Dzisiejsze kopytka na przykład na świeżo zjem z cukrem i masłem z bułką tartą (technicznie rzecz biorąc chlebem przypieczonym na suchej patelni i startym na tarce :), a jutro odsmażę je i podam z sosem pieczarkowym + ewentualnie jakiś ekstra dodatek.
I tak zmieniając codziennie menu, odliczam dni do weekendu, bo w tym tygodniu wracam do domu :) Na urodzinowe balety u dziadka. Pomysł na tort już w głowie siedzi, więc trzymajcie myszki w gotowości. Mam zamiar smakiem zaskoczyć Was i siebie samego.
A wracając jeszcze do kopytek, to ważne, żeby dobrze zmielić ziemniaki, by nie było grudek. Jest kilka sposobów: na zimno używając maszynki, zgniataczki do ziemniaków lub od biedy widelca albo tak jak ja, genialnie jak się okazało, na ciepło zaraz po ugotowaniu przy pomocy miksera z boczną rączką jak blender. Robi się takie pure, gładziutkie, że aż miło. Polecam :D

tu jeszcze na surowo

Składniki na dwa duże talerze kluch:
# ok. 1/2 kg ziemniaków ugotowanych w osolonej wodzie i zmielonych
# 1 jajko
# mąka ziemniaczana i mąka pszenna
# sól

Zanim zaczniecie cokolwiek robić wstawcie garnek z wodą na gaz i posólcie ją.  Niech w międzyczasie się gotuje.
Do zmielonych ziemniaków dodajcie jajko i wymieszajcie. Następnie wsypujecie po trochu mąki, mogą być oba rodzaje, może być sama mąka pszenna. Zagniatacie, cały czas dosypując małe ilości mąki, aż ciasto przestanie się lepić. Należy zagniatać w miarę szybko, bo im dłużej będziecie, tym ciasto będzie bardziej lepkie, więc będziecie dosypywać mąki, co w efekcie da twarde kopytka. Wykładacie ciasto na blat podsypany mąką i dzielicie na 2-3 części. Każdą z nich rolujecie a następnie spłaszczacie palcami. Kroicie pod skosem na małe kawałki. Tak przygotowane kluski wkładacie do wrzącej wody i gotujecie aż wypłyną na wierzch i potem jeszcze troszeczkę, ale nie za długo, by się nie rozgotowały.


Have a delicious day, everyone ;D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz