22.10.13

Sabat czarownic cz.I : babeczki dyniowe z kremem


Hallowe'en zbliża się wielkimi krokami. Nie żebym jakoś specjalnie świętował z tego powodu, ale myśl jaka  automatycznie się w głowie pojawia to wielka, pomarańczowa dynia z wydrążonym środkiem i wyciętą straszną buzią. Plus oczywiście zapalona świeczka wewnątrz. Świetna zabawa, tak na marginesie :) A skoro już o dyni mowa, to absolutnie nie można przejść obok niej obojętnie. O tej porze roku jest praktycznie wszędzie: na ryneczkach, w marketach, na działkach. Dojrzała powinna mieć piękny, mocno pomarańczowy kolor. Udało mi się zdobyć właśnie taką swojską, ze sprawdzonego źródła. Stąd wiem, że cokolwiek z niej przygotuję, będzie rewelacyjne. I jak z nieba spadło mi właśnie zaproszenie na wspólne pieczenie. W piekarniku !!! Najprawdziwszym :P nie, nie u mnie. Mój nadal na chorobowym. Wybawiła mnie mianowicie zaprzyjaźniona fanka dekorowanych babeczek i bujnych loków Hermiony Granger. O lepszym połączeniu nie mógłbym marzyć: czas więc na zlot, moi kochani. Zlot jednookich i bezzębnych staruch, które w rytm szeptem śpiewanych szekspirowskich rymowanek przygotują dla Was coś przepysznego :) Double double toil and trouble, fire burn and caldron bubble!
Przed Wami pierwsza sekretna receptura, którą nie tak potajemnie z sabatu wynoszę :) Dla miłośników żabich oczu, skrzydeł nietoperza czy suszonych ogonków salamandry nic się tu nie znajdzie, ale to nie powód, żeby nie spróbować. Są zabójczo pyszne. Delikatnie korzenne, rumiane i sycące. A krem wprost rozpływa się w ustach. Plus idealna okazja, żeby w końcu wykorzystać moje ręcznie robione motylki z masy cukrowej, które nie tak dawno przygotowywałem. Czekajcie niecierpliwie na więcej i nabijajcie wyświetleń, bo inaczej rzucimy na Was klątwę :D
PS. Pieczenie to idealny sposób, by rozpocząć dzień :D


Składniki na 12 sztuk:         180 stopni/ 25-30 minut
# 140g margaryny
# 2 1/2 szklanki mąki pszennej
# 2 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
# 1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
# 1/2 łyżeczki soli
# 1/2 łyżeczki sproszkowanej gałki muszkatołowej
# 1/2 łyżeczki przyprawy korzennej
# 1/3 szklanki kefiru lub maślanki
# 1 1/4 szklanki puree z dyni*
# 3/4 szklanki cukru
# 2 duże jajka
--->wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej<---

Mąkę, proszek do pieczenia, sól, przyprawy i sodę wymieszać, przesiać i odłożyć na bok.

Puree z dyni wymieszać z kefirem lub maślanką i również odłożyć na bok.

W misce utrzeć margarynę z cukrem na puszystą masę. Dodawać po jednym jajku, za każdym razem porządnie wszystko miksując. Następnie w trzech turach dodawać puree z dyni na zmianę z suchymi składnikami, mieszając drewnianą szpatułką do połączenia.
Gotowym ciastem napełnić równomiernie papilotki i wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec do tzw. suchego patyczka.
Po upieczeniu potrzymać trochę w ciepłym piekarniku. Potem odstawić do wystudzenia.
W międzyczasie zabierzcie się za krem.

Składniki na krem:
# 150g serka typu philadelphia
# 1 szklanka cukru pudru
# 1 łyżeczka cynamonu
# 150g masła lub margaryny

Miękką margarynę lub masło utrzyjcie z cukrem na puszystą masę. Następnie porcjami dodawajcie serek i cały czas wszystko mieszajcie (w miarę dokładnie, żeby nie powstały grudki). Dosypcie cynamon i jeszcze raz wszystko przemieszajcie. Wyszedł pyszny, prawda :) Schłodźcie przez jakiś czas w lodówce.
Babeczki dekorujcie dopiero, gdy całkowicie ostygną, inaczej krem zacznie spływać. A czubek opcjonalnie można przyozdobić motylkiem z masy cukrowej.

*puree z dyni - dowolną ilość wydrążonej i obranej ze skóry dyni kroicie na niewielkie kawałki i dusicie w garnku z odrobina wody (1-2 łyżki) do miękkości. Jeszcze ciepłe zmiksujcie dokładnie blenderem

przepis inspirowany tym z bloga mojewypieki.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz