29.7.13

Bananowy Zonk

Na początku jestem Wam winien przeprosiny. Zniknąłem bez uprzedzenia na jakiś czas, więc część z Was mogła pomyśleć, że znudziło mi się blogowanie (o, zgrozo!). Nie, nie, absolutnie nic z tych rzeczy. Tak więc jestem z powrotem!! Mocno przepraszam i spieszę wyjaśnić, że to był tylko taki wakacyjny relaks. Bez Internetu. Szukanie inspiracji i nowych smaków, pomyślicie. NIE. Trzeba się było w końcu trzasnąć na mahoń^^  <hahaha>

A propos opalenizny......jeszcze przed wyjazdem naszła mnie ochota na banany. Pyszne, pieczone banany. A że pogoda była (jak zwykle zresztą) "wybitnie" wakacyjna, to o grillowaniu nie było mowy. Więc je do piekarnika. Jest debiut - jest dreszczyk. Jednym słowem: totalna improwizacja. Szczypta kuchennych czarów marów i < pufff>...taki ZONK!!!

Szybki opis
Nazwa: Pieczony z rodziny bananowych
Smak: bezbłędny
Zapach: nieziemski
Wygląd: yyyy, nad tym to trzeba będzie jeszcze popracować, bo wygląda jak kaszanka polana majonezem, lol
Nadzwyczajne umiejętności: potrafi zniknąć w oka mgnieniu
Dodatkowo: +500 do dobrego humoru

Oficjalnie aktualny hit w moim domu!!! Od teraz szczęście smakuje bananowo.


Przygotujcie:
# 2 duże świeże banany
# pół tabliczki białej czekolady
# aromat waniliowy
# aromat rumowy
# 1/2  płaskiej łyżeczki cynamonu
# łyżeczka brązowego cukru
# 1/4 płaskiej łyżeczki gałki muszkatołowej
Banany umyjcie i ułóżcie na kawałku papieru do pieczenia na blaszce. Włóżcie do nagrzanego piekarnika aż do zbrązowienia skórki. Następnie ostrożnie wyjmijcie blachę i przewróćcie banany na drugą stroną. Za pomocą ostrego nożyka natnijcie owoc wzdłuż całej długości i lekko otwórzcie. Zmieszajcie gałkę, cynamon i cukier i posypcie otwartego banana. Włóżcie z powrotem do piekarnika i pieczcie około 15 minut, by cukier się rozpuścił. W międzyczasie rozpuśćcie w mikrofalówce lub kąpieli wodnej białą czekoladę z dodatkiem kilku kropel obu aromatów (troszkę więcej rumowego, będzie smaczniejsze :)
Upieczone banany wykładacie na półmisek i dekorujecie artystycznymi esami-floresami z czekolady.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz