9.7.13

Budyń babuni

Postanowiłem jakoś wykorzystać te żółtka, które zostały po niedzielnej bezie. Miałem wielką ochotę na crème brûlée, ale niestety gdzieś mi się zapodział palnik xd (a cukier sam się nie skarmelizuje, niestety)
Więc myślę, co by tu innego przygotować. Tak na szybciocha. I wymyśliłem: dzisiaj ugotuję budyń; taki prawdziwy, domowej roboty, z ziarenkami wanilii. Szperam, szperam....i jest :)

Przepis tak zajebisty, że od nadmiaru ślinotoku zamoczyła się karteczka z recepturą, haha :D just kiddin'
Najlepszy, jaki jadłem. Do tych z paczki nie ma porównania. Delikatny, rozpływający się w ustach; mnie najbardziej smakuje jeszcze ciepły polany sokiem z malin zrobionym przez mamę. Yuuummmmmy !!!


Przepis na 5 sporawych porcji:
# 1 litr mleka
# 2 łyżki masła
# opakowanie cukru wanilinowego (16g)
# 6 łyżeczek cukru pudru
# ziarenka z jednej laski wanilii
# 4 łyżki mąki ziemniaczanej
# 4 żółtka
Odmierzacie szklankę mleka i wlewacie ją do średniej wielkości miski. Resztę mleka zagotowujecie z masłem, cukrami i wanilią w dużym garnku z podwójnym dnem (żeby się nie przypaliło).
Do miski dodajecie żółtka i mąkę. Miksujecie aż do połączenia się składników. Następnie zawartość wlewacie do gotującego się mleka, cały czas mieszając wszystko drewnianą łyżką. Zmniejszacie płomień na kuchence i nadal mieszacie do ponownego zagotowania. Budyń powinien wyjść aksamitny, nie za gęsty.

Tak przygotowany budyń przelewacie do opłukanych zimną wodą miseczek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz